Festiwal zmysłów
Już od wyjścia z pociągu porwał mnie festiwal zmysłów. Weszłam na plac zapełniony straganami, które uginały się pod ciężarem kolorowych przypraw i pachnących nimi potraw. Wszystkiego chciałam dotknąć, spróbować.
Bogactwo koloru, zapachu i smaku, przy akompaniamencie dobiegających zewsząd dźwięków muzyki było oszałamiające. Przebiłam się do tłumu, który szedł w stronę schodków prowadzących do Świątyni. Koło mnie pojawiali się kolejno mężczyźni z ogolonymi głowami, kobiety w skupieniu niosące na głowach naczynie z mlekiem, i postacie w transie z nakłuciami na ciele. Krocząc po schodach ludzie z namaszczeniem dotykali stopni rękami, tak jakby dotykali stóp Boga. Najwięcej emocji tłumu wywoływali wierni z piercingiem na twarzy lub ciele, umalowani, ubrani barwnie z dzwoneczkami na kostkach stóp, niosący na ramionach ciężkie konstrukcje, zwane kavadi. Przed nimi szła mała orkiestra, a obok rodzina niosąca wodę, lub stołeczek potrzebny, aby odpocząć, wokół nich skandujący tłum. Co jakiś czas wybrani zatrzymywali i przy akompaniamencie małej orkiestry wykonywali solowy taniec wśród szalejącego tłumu. Na ich twarzach malowały się ogromna siła wiary, wdzięczność, radość i skupienie.
To dzieje się naprawdę
Brzmi pięknie prawda? Ten festiwal jest prawdziwy i odbywa się raz w roku w różnych częściach świata, jednym z nich jest Kuala Lumpur w Malezji. W zależności od układu słońca księżyca i planet obchodzony jest końcem stycznia lub początkiem lutego.
Na pewno widzieliście obrazki ludzi ubranych w barwne stroje, z przebitymi policzkami, ustami, językami, czy plecami pełnymi igieł. To właśnie TEN festiwal. Thaipusam to hinduskie święto na cześć boga Muragan'a, syna Shiva'y. Opisałabym je trzema słowami: radość, wiara, pokuta.
W Kuala Lumpur uroczystości zaczynają się procesją do Świątyni Nietoperzy - świętego miejsca, a kończą powrotem do stolicy. Przed świętym pojazdem wiozącym figurkę tłum rozbija kokosy, święte owoce, aby bogu łatwiej było iść. I tu mała ciekawostka tłuczenie kokosa oznacza też złamanie ego i połączenie się ze wszechświatem.
Przygotowania
Przygotowania do Thaipusam zaczynają się 48 dni wcześniej. W tym czasie wierni poszczą, unikają używek i uciech wszelakich, tak by oczyścić i przygotować ciało i dusze.
Oddając cześć niektórzy golą głowy, inni przynoszą ofiary w postaci mleka, owoców, jeszcze inni poddają się nakłuciom ciała. Piercing robiony jest przez wyznaczoną do tego osobę. Najpierw wiernego się myje, następnie jego ciało dekoruje kwiatami, owocami, kurkumą i popiołem. Osoby wrażliwe mogą spokojnie patrzeć, bo nie zostaje uroniona ani jedna kropla krwi. Atmosfera jest tak napięta, że często wierni wpadają w tym stanie w trans.
I tak przez tydzień, bo tyle właśnie trwa Thaipusam.
Moje wrażenia
Muszę przyznać, że dla mnie było to niesamowite przeżycie. Myślę wręcz, że po to los zwabił mnie do Malezji. Oprócz festiwalu zmysłów, niesamowita jest siła wiary, szacunek i wielka radość, którą widać dookoła, i która na wszystkich przechodzi.
Jeśli będziecie mieć okazję, polecam gorąco. Pamiętajcie tylko, by podczas uczestnictwa w jakimkolwiek festiwalu innych kultur nie przeszkadzać i okazać należyty szacunek. Każdy ma prawo do swoich wierzeń. Mój Bóg nie jest lepszy niż Twój.